Bananowy "sernik" z nerkowców. RAW, VEGAN, GLUTEN FREE

Szykowałam się do tego deseru już od dawna. Z zazdrością oglądałam przepisy na te witariańskie pyszności. Zawsze jakoś szkoda było mi kasy na nerkowce, poza tym wątpiłam w siły mojego blendera. Kiedy udało mi się kupić ponad pół kilo orzechów w okazyjnej cenie zadecydowałam, że teraz już nie ma wymówek. Niestety miałam rację co do blendera - wyzionął ducha przy miksowaniu spodu. No, ale co teraz?! Micha namoczonych nerkowców, bakalie posiekane, forma i miejsce w lodówce gotowe... Trzeba kombinować! Pożyczyłam od cioci malakser o dużej mocy (nota bene miałam identyczny, ale zgubiłam niezbędną część - chyba coś jest ze mną nie tak...). Na szczęście wszystko się udało i już następnego dnia mogłam cieszyć się moim pierwszym surowym, wegańskim "sernikiem". Jest smaczny i baaardzo sycący! Dla takiego miłośnika orzechów jak ja to prawdziwy rarytas.InspiracjaKrem3 szklanki nerkowców (namoczyć przez noc)
2 niewielkie banany
słodzidło (u mnie syrop z buraków cukrowych - pół łyżki)
2 łyżki oleju kokosowego
trochę płynu do konsystencji (użyłam czekoladowego mleka sojowego)

Spód50 g suszonych daktyli
50 g suszonych moreli
100 płatków migdałowych (można użyć całych migdałów lub orzechów laskowych)
łyżeczka oleju kokosowego
łyżka płynnego słodu (ma służyć lepszemu zlepieniu masy)

Zacząć od przygotowania spodu: Wszystkie bakalie zmiksować dokładnie z olejem i słodem. Masą wylepić dno formy (u mnie silikonowa) i odstawić do lodówki. Nerkowce zmiksować dokładnie z bananem, dosłodzić, dodać oleju i wody/mleka - konsystencja powinna przypominać mus. Krem wyłożyć na bakaliowy spód. Porządnie schłodzić w lodówce lub zamrażarce. Można potem trochę się pobawić i udekorować np. gorzką czekoladą, orzechami czy świeżymi owocami, ale ja nie miałam na to czasu ani natchnienia ;)

Komentarze

---

+