Fasolka po bretońsku
vote now
czyli mój smak z dzieciństwa
Jako dziecko byłam dość mocno wybredna, jeśli chodzi o jedzenie. Uchodziłam za tzw. niejadka i wszyscy na około musieli się nieźle napocić, abym coś sensownego zjadła oprócz ruskich pierogów czy naleśników na słodko. Jednym z dań, do którego jednak nikt nigdy namawiać mnie nie musiał była fasolka po bretońsku, koniecznie w wykonaniu mojej mamy :) Do dziś uwielbiam jej smak i udało mi się odtworzyć smak dzieciństwa u siebie w kuchni, z czego się ogromnie cieszę i na pewno będę do tego dania wracać.
Składniki:
500g białej fasoli jaś
2 kiełbaski (ja użyłam śląskie)
ok. 150g przecieru pomidorowego
2 duże cebule
majeranek
2 duże ząbki czosnku
sól i pieprz
łyżka oleju
1-2 łyżki masła
+ świeże pieczywo do podania
Wykonanie:
Fasolkę moczymy w wodzie min 8-12h. Ja namoczyłam ją z samego rana, a danie robiłam wieczorem, aby zdążyła się przez noc przegryźć. Fasolkę gotujemy ok. 2h w osolonej wodzie, która zakrywa ją mniej więcej 3cm. (ja użyłam również domowej roboty kostki rosołowej) Kiełbaskę kroimy wzdłuż na 4 części, a później w plasterki. Na patelni rozgrzewamy olej z masłem i wrzucamy mięso, a po lekkim podsmażeniu dodajemy drobno poszatkowana cebulkę. Gdy cebula się zeszkli, dodajemy przecier pomidorowy, pieprz i majeranek. Podlewamy kilkoma łyżkami wody z fasoli i chwilkę dusimy. Całość wlewamy do fasolki, wciskamy czosnek i jeszcze chwilkę gotujemy na wolnym ogniu. Na koniec ewentualnie doprawiamy jeszcze do smaku. Moja fasolka zgęstniała dzięki maśle i cebuli sama, na drugi dzień jej konsystencja była idealna. Jeśli jednak Twoja wyszła zbyt rzadka, można zagęścić ja odrobiną mąki ziemniaczanej lub pełnoziarnistej rozrobionej w niewielkiej ilości sosu z fasolki.
Podajemy ze świeżym pieczywem.
Smacznego życzę:)
Cieszy się micha...
Komentarze
Oceń ten przepis:
Brak komentarzy!