Wielki II finał BlogerChef.
vote now
Weekend 5-6 lipca upłynął w bardzo przyjemniej atmosferze. Miałam zaszczyt uczestniczyć w wielkim jak dla mnie i wielu innych amatorów gotowania wydarzeniu.
Przyjazna aura, wielu sympatycznych ludzi z zamiłowaniem do tego co najlepsze - jedzenie.
W sobotę wczesnym południem w nad Zalewem Zegrzyńskim w kompleksie hotelowo - restauracyjnym Windsor Palace Hotel**** odbył się finał konkursu BlogerChef. To już druga edycja, która cieszy się ogromną popularnością i zdobywa coraz to większą rzeszę sympatyków.
Dzięki wsparciu sponsorów – Winiary, Fit&Easy, Jan Niezbędny, Ole!, Sery Serenada, Apetita, a także partnerów Bakalland, Kenolux , Stalgast, Fiskars, Sony, DeLonghi (niezawodny Denis i jego fenomenalna kawa!), nie byłoby tego wydarzenia.
Największe jednak brawa należą się Kasi i Markowi. Podziwiam ich za to, z jakim poświęceniem starają się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Jak dostawałam maile od Kasi w późnych godzinach nocnych. Następne o 4-5 rano. Ale dzięki temu wszystko była tak jak należy.
Ogromne gratulacje przede wszystkim dla całej finałowej 5.
Dania jakie zaprezentowali podczas finału powalały widokiem, zapachem i smakiem. Były wyszukane, idealnie skomponowane i wszystkie na miarę tego konkursu.
Comber Jagnięcy z sosem figowym-porto, puree z groszku i pietruszki, Joanna Kozłowska - na4widelce.blogspot.com Kopytka z bobu z sosem miętowo-bazyliowym – Karolina Żelasko kuchniasmakoszy.blogspot.com Stek Rib-eye z sosem z wątróbek z czerwonymi porzeczkami – Anna Kosterna-Kaczmarek – czosnekwpomidorach.blogspot.com Wielkopolska perliczka w zatarze – Paweł Urbański – kuchniaslonia.blogspot.com Wątróbka drobiowa z sosem wiśniowym i puree ziemniaczano-jabłkowym z duszoną modrą kapustą - Martyna Sobka- smakiempisany.blogspot.com Największe gratulacje dla Pawła. Mimo że moje serducho należało do 2 bliskich mi osób (Ania i Asia) podświadomie wiedziałam że to właśnie on wygra.
Jednakże tu nie było przegranych każdy z uczestników prócz hojnych podarunków wyniósł przydatne lekcje. Wskazówki jakie otrzymaliśmy od jurorów nie raz będą wracały podczas codziennego zmagania się w kuchni.
Jednakże tu nie było przegranych każdy z uczestników prócz hojnych podarunków wyniósł przydatne lekcje. Wskazówki jakie otrzymał od jurorów nie raz będą wracały podczas codziennego zmagania się w kuchni.
Całe przedsięwzięcie to nie tylko finał. Czekała na nas wszystkich cała masa ciekawych zajęć. Wszystko to pochłonęło mnie tak, że nie zrobiłam nawet jednego zdjęcia.
Olbrzymie wrażenie zrobiły na mnie warsztaty z syfonami iSi. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tym sprzętem, więc wielką frajdę sprawiła mi pomoc w przygotowaniu kultowego deseru, pieszczotliwie nazwanego przez Adama Michalskiego -"tyrajmisiu". Mogliśmy skosztować nie tylko słodkich i zimnych dań, pojawiło się puree, dresingi…
Wielkie WOW w kierunku metody sous-vide. Mięso drobiowe i polędwiczka sprawiły że się w nich na nowo zakochałam. Dania te można było kroić za pomocą plastikowej łyżeczki. Boskie.
Podczas finałowej kolacji poznaliśmy zwycięzcę jak również miejsca pozostałych osób.
Nagrody ufundowane przez sponsorów przykuwały wzrok niejednego gościa.
Lecz czymś co zszokowało mnie całkowicie były robaki. Tak właśnie robaki, serwowane gościom prosto na talerze. Nie powiem podziwiam tych, którzy potrafili przełamać swój opór i spróbować tego wielce kontrowersyjnego dania. Ja jako "jedząca inaczej", nie byłam w stanie się skusić. Byłam w szoku widząc małe dzieci pałaszujące te małe " paskudztwa" z wielkim rogalem (uśmiechem) na twarzy.
Swój kulinarny pokaz miał również szef kuchni Hotelu Windsor Marek Godlewski, razem z Tomaszem Szymańskim pokazał, że pyszną zupę można przygotować szybko i prosto.
Następnie była dyskoteka. Emocje związane z konkursem w końcu dały swój upust. Zabawy nie było końca.
Ten jeden dzień a tyle fajnych rzeczy mnie spotkało. Masa poznanych realnie znajomych, osoby z którymi widziałam się, kiedy sama stawałam w szranki w V półfinale i wielu nowych, sympatycznych ludzi. Cieszę się, że mogłam Was poznać, znów zobaczyć i tak dobrze się bawić!!! Dzięki.
Bez żadnego ale powiem, że było cudnie, miło, z lekką nutą adrenaliny, lekkiego zauroczenia...
Krótki sen i przygody c.d.n...
A oto część wypowiedzi Uczestników Finału konkursu BlogerChef:
Ania Kosterna-Kaczmarek, autorka bloga „czosnekwpomidorach.blogspot.com”, zdobywczyni II-go miejsca:
– Finał konkursu BlogerChef to było marzenie. Cel, który udało mi się osiągnąć. Czułam ogromny zaszczyt, że biorę udział w tak ważnym wydarzeniu. Nie ukrywam, że towarzyszył mi także spory stres - wszakże wszyscy uczestnicy Finału konkursu posiadają wiedzę kulinarną i niemałe umiejętności w kuchni.II miejsce, które wywalczyłam to dla mnie niebywały sukces. Choć myślę, że wszyscy blogerzy, którzy dotarli do Finału powinni czuć się wygranymi - to nie lada osiągnięcie. Gratuluję wszystkim bardzo serdecznie.Wielkie dzięki i wyrazy uznania dla organizatorów - Kasi Szatkowskiej i Marka Bielskiego.Wykonują niesamowitą pracę, aby konkurs BlogerChef nie był kolejnym konkursem dla blogerów, o którym wszyscy za chwilę zapomną. BlogerChef to konkurs prestiżowy, z mnóstwem atrakcji dla uczestników, warsztatów, możliwości zdobycia doświadczenia w gotowaniu, pobraniu lekcji od najlepszych. Co jest dla mnie niezwykle ważne - podczas konkursu BlogerChef poznajesz niesamowitych ludzi i nawiązujesz kontakty nie tylko na chwilę. To spotkanie ludzi z pasją do gotowania, chcących rozwijać się w dziedzinie sztuki kulinarnej.Wszystkich blogerów kulinarnych najmocniej namawiam na udział w III edycji konkursu BlogerChef. Bo BlogerChef to coś więcej niż konkurs... to "rodzina BlogerChef".
Martyna Sobka, autorka bloga „smakiempisany.blogspot.com”, zdobywczyni III-go miejsca:
– Jak zawsze BlogerChef mnie nie zawiódł. Przez cały weekend w Jachrance doskonale się bawiłam. Były to dwa dni pełne wrażeń, gdzie nie zabrakło gotowania, smacznych potraw i doświadczonych szefów kuchni. Całości dopełniła piękna okolica oraz bajkowy wygląd hotelu Windsor. Natomiast sam konkurs, choć nieco stresujący – okazał się być wspaniałą okazją do nawiązania wielu kontaktów i znajomości. Osobiście bardzo polecam wszystkim wzięcie udziału w BlogerChefie - to wspomnienia, które zostaną na całe życie.
Daria Diering, autorka bloga „trufelkowo.blogspot.com”:
– Finał konkursu kulinarnego BlogerChef był dla mnie naprawdę niesamowitym przeżyciem. Pierwszy raz miałam okazję uczestniczyć w tak dużej imprezie, w sferze blogerskiej. W ten weekend poznałam wiele wspaniałych osób, była świetna zabawa, przepełniona pasją gotowania, wymienialiśmy się nowymi doświadczeniami. Czas umiliły nam warsztaty i pokazy kulinarne. Już nie mogę się doczekać następnej tak wspaniałej imprezy!
Anna Staszczyk, autorka bloga „pysznoscikrola.blogspot.com”:
– BlogerChef to jak zwykle wspaniała zabawa. Z Paszczakiem [mężem] uczestniczyliśmy w wielu półfinałach, więc nie było nawet mowy o opuszczeniu Wielkiego Finału. Ja od samego początku jestem wielką fanką konkursu BlogerChef. To niesamowity pomysł organizatorów - blogerzy mogą zmierzyć się na żywo, jak profesjonalni szefowie kuchni. I ta cudowna atmosfera pełna gotowania, jedzenia i ciepła. Mam nadzieję, że będzie kolejna edycja.
Patronat honorowy nad konkursem sprawują Fundacja Klubu Szefów Kuchni oraz EURO Toques Polska.
Sponsor strategiczny: Fit&Easy, Jan Niezbędny, OLE!, Serenada, Winiary
Sponsor: Appetita, system jakości QAFP
Partnerzy: żurawina od Bakalland, Kenwood, De’Longhi, Fiskars, Stalgast, Kenolux, SONY
Przyjazna aura, wielu sympatycznych ludzi z zamiłowaniem do tego co najlepsze - jedzenie.
W sobotę wczesnym południem w nad Zalewem Zegrzyńskim w kompleksie hotelowo - restauracyjnym Windsor Palace Hotel**** odbył się finał konkursu BlogerChef. To już druga edycja, która cieszy się ogromną popularnością i zdobywa coraz to większą rzeszę sympatyków.
Dzięki wsparciu sponsorów – Winiary, Fit&Easy, Jan Niezbędny, Ole!, Sery Serenada, Apetita, a także partnerów Bakalland, Kenolux , Stalgast, Fiskars, Sony, DeLonghi (niezawodny Denis i jego fenomenalna kawa!), nie byłoby tego wydarzenia.
Największe jednak brawa należą się Kasi i Markowi. Podziwiam ich za to, z jakim poświęceniem starają się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Jak dostawałam maile od Kasi w późnych godzinach nocnych. Następne o 4-5 rano. Ale dzięki temu wszystko była tak jak należy.
Ogromne gratulacje przede wszystkim dla całej finałowej 5.
Dania jakie zaprezentowali podczas finału powalały widokiem, zapachem i smakiem. Były wyszukane, idealnie skomponowane i wszystkie na miarę tego konkursu.
Comber Jagnięcy z sosem figowym-porto, puree z groszku i pietruszki, Joanna Kozłowska - na4widelce.blogspot.com Kopytka z bobu z sosem miętowo-bazyliowym – Karolina Żelasko kuchniasmakoszy.blogspot.com Stek Rib-eye z sosem z wątróbek z czerwonymi porzeczkami – Anna Kosterna-Kaczmarek – czosnekwpomidorach.blogspot.com Wielkopolska perliczka w zatarze – Paweł Urbański – kuchniaslonia.blogspot.com Wątróbka drobiowa z sosem wiśniowym i puree ziemniaczano-jabłkowym z duszoną modrą kapustą - Martyna Sobka- smakiempisany.blogspot.com Największe gratulacje dla Pawła. Mimo że moje serducho należało do 2 bliskich mi osób (Ania i Asia) podświadomie wiedziałam że to właśnie on wygra.
Jednakże tu nie było przegranych każdy z uczestników prócz hojnych podarunków wyniósł przydatne lekcje. Wskazówki jakie otrzymaliśmy od jurorów nie raz będą wracały podczas codziennego zmagania się w kuchni.
Jednakże tu nie było przegranych każdy z uczestników prócz hojnych podarunków wyniósł przydatne lekcje. Wskazówki jakie otrzymał od jurorów nie raz będą wracały podczas codziennego zmagania się w kuchni.
Całe przedsięwzięcie to nie tylko finał. Czekała na nas wszystkich cała masa ciekawych zajęć. Wszystko to pochłonęło mnie tak, że nie zrobiłam nawet jednego zdjęcia.
Olbrzymie wrażenie zrobiły na mnie warsztaty z syfonami iSi. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tym sprzętem, więc wielką frajdę sprawiła mi pomoc w przygotowaniu kultowego deseru, pieszczotliwie nazwanego przez Adama Michalskiego -"tyrajmisiu". Mogliśmy skosztować nie tylko słodkich i zimnych dań, pojawiło się puree, dresingi…
Wielkie WOW w kierunku metody sous-vide. Mięso drobiowe i polędwiczka sprawiły że się w nich na nowo zakochałam. Dania te można było kroić za pomocą plastikowej łyżeczki. Boskie.
Podczas finałowej kolacji poznaliśmy zwycięzcę jak również miejsca pozostałych osób.
Nagrody ufundowane przez sponsorów przykuwały wzrok niejednego gościa.
Lecz czymś co zszokowało mnie całkowicie były robaki. Tak właśnie robaki, serwowane gościom prosto na talerze. Nie powiem podziwiam tych, którzy potrafili przełamać swój opór i spróbować tego wielce kontrowersyjnego dania. Ja jako "jedząca inaczej", nie byłam w stanie się skusić. Byłam w szoku widząc małe dzieci pałaszujące te małe " paskudztwa" z wielkim rogalem (uśmiechem) na twarzy.
Swój kulinarny pokaz miał również szef kuchni Hotelu Windsor Marek Godlewski, razem z Tomaszem Szymańskim pokazał, że pyszną zupę można przygotować szybko i prosto.
Następnie była dyskoteka. Emocje związane z konkursem w końcu dały swój upust. Zabawy nie było końca.
Ten jeden dzień a tyle fajnych rzeczy mnie spotkało. Masa poznanych realnie znajomych, osoby z którymi widziałam się, kiedy sama stawałam w szranki w V półfinale i wielu nowych, sympatycznych ludzi. Cieszę się, że mogłam Was poznać, znów zobaczyć i tak dobrze się bawić!!! Dzięki.
Bez żadnego ale powiem, że było cudnie, miło, z lekką nutą adrenaliny, lekkiego zauroczenia...
Krótki sen i przygody c.d.n...
A oto część wypowiedzi Uczestników Finału konkursu BlogerChef:
Ania Kosterna-Kaczmarek, autorka bloga „czosnekwpomidorach.blogspot.com”, zdobywczyni II-go miejsca:
– Finał konkursu BlogerChef to było marzenie. Cel, który udało mi się osiągnąć. Czułam ogromny zaszczyt, że biorę udział w tak ważnym wydarzeniu. Nie ukrywam, że towarzyszył mi także spory stres - wszakże wszyscy uczestnicy Finału konkursu posiadają wiedzę kulinarną i niemałe umiejętności w kuchni.II miejsce, które wywalczyłam to dla mnie niebywały sukces. Choć myślę, że wszyscy blogerzy, którzy dotarli do Finału powinni czuć się wygranymi - to nie lada osiągnięcie. Gratuluję wszystkim bardzo serdecznie.Wielkie dzięki i wyrazy uznania dla organizatorów - Kasi Szatkowskiej i Marka Bielskiego.Wykonują niesamowitą pracę, aby konkurs BlogerChef nie był kolejnym konkursem dla blogerów, o którym wszyscy za chwilę zapomną. BlogerChef to konkurs prestiżowy, z mnóstwem atrakcji dla uczestników, warsztatów, możliwości zdobycia doświadczenia w gotowaniu, pobraniu lekcji od najlepszych. Co jest dla mnie niezwykle ważne - podczas konkursu BlogerChef poznajesz niesamowitych ludzi i nawiązujesz kontakty nie tylko na chwilę. To spotkanie ludzi z pasją do gotowania, chcących rozwijać się w dziedzinie sztuki kulinarnej.Wszystkich blogerów kulinarnych najmocniej namawiam na udział w III edycji konkursu BlogerChef. Bo BlogerChef to coś więcej niż konkurs... to "rodzina BlogerChef".
Martyna Sobka, autorka bloga „smakiempisany.blogspot.com”, zdobywczyni III-go miejsca:
– Jak zawsze BlogerChef mnie nie zawiódł. Przez cały weekend w Jachrance doskonale się bawiłam. Były to dwa dni pełne wrażeń, gdzie nie zabrakło gotowania, smacznych potraw i doświadczonych szefów kuchni. Całości dopełniła piękna okolica oraz bajkowy wygląd hotelu Windsor. Natomiast sam konkurs, choć nieco stresujący – okazał się być wspaniałą okazją do nawiązania wielu kontaktów i znajomości. Osobiście bardzo polecam wszystkim wzięcie udziału w BlogerChefie - to wspomnienia, które zostaną na całe życie.
Daria Diering, autorka bloga „trufelkowo.blogspot.com”:
– Finał konkursu kulinarnego BlogerChef był dla mnie naprawdę niesamowitym przeżyciem. Pierwszy raz miałam okazję uczestniczyć w tak dużej imprezie, w sferze blogerskiej. W ten weekend poznałam wiele wspaniałych osób, była świetna zabawa, przepełniona pasją gotowania, wymienialiśmy się nowymi doświadczeniami. Czas umiliły nam warsztaty i pokazy kulinarne. Już nie mogę się doczekać następnej tak wspaniałej imprezy!
Anna Staszczyk, autorka bloga „pysznoscikrola.blogspot.com”:
– BlogerChef to jak zwykle wspaniała zabawa. Z Paszczakiem [mężem] uczestniczyliśmy w wielu półfinałach, więc nie było nawet mowy o opuszczeniu Wielkiego Finału. Ja od samego początku jestem wielką fanką konkursu BlogerChef. To niesamowity pomysł organizatorów - blogerzy mogą zmierzyć się na żywo, jak profesjonalni szefowie kuchni. I ta cudowna atmosfera pełna gotowania, jedzenia i ciepła. Mam nadzieję, że będzie kolejna edycja.
Patronat honorowy nad konkursem sprawują Fundacja Klubu Szefów Kuchni oraz EURO Toques Polska.
Sponsor strategiczny: Fit&Easy, Jan Niezbędny, OLE!, Serenada, Winiary
Sponsor: Appetita, system jakości QAFP
Partnerzy: żurawina od Bakalland, Kenwood, De’Longhi, Fiskars, Stalgast, Kenolux, SONY
Malinowe Pocałunki
Komentarze
Oceń ten przepis:
Brak komentarzy!