530.
vote now
Wczorajsze: owsianka z jabłkiem (prosto z drzewa), bananem, jeżynami z ogródka (maliny, porzeczki, agrest), cynamonem i płatkami migdałowymi, kawa
Dzisiejsze- moje: owsianka kawowo- kakaowa z bananem, śliwkami, chilli, wafelkami orzechowymi, jogurtem naturalnym i ogródkowymi jeżynami, kawa
Karola: makaron z sosem pomidorowym, cukinią, mięsem mielonym i parmezanem, czyli resztki wczorajszego obiadu (;
Słodko, słodko, moje uzależnienie od słodkości trwa. Od kilku dni umieram z chęci na czekoladę. Poza tym cudownie jest wyjść na zewnątrz i zerwać sobie owoców do śniadania, tak jak zawsze mi się marzyło. Siedzieć na podwórku i nie myśleć o niczym, nie mieć obowiązków, nie musieć nigdzie iść i nic robić. Pójść na rower, jeść tosty o północy i grać w karty. Po tak dalekiej podróży, o dziwo, cieszy mnie siedzenie w miejscu. Nie spieszy mi się do ludzi i tego całego zgiełku. Ostatnie dni takiego chillu, trzeba korzystać. Idę po kolejną porcję owoców. Tym razem do gofrów
Mon petit déjeuner- je l'adore!
Komentarze
Oceń ten przepis:
Brak komentarzy!